Życie z dwoma psami – Kiedy i jak wybrać drugiego psa?

Cześć!

Od adopcji Luny minęło już około 2,5 roku. Przez ten cały czas bacznie obserwuję jej relację z Pepe, interakcje moich psów ze mną, to co sprawia mi trudność na co dzień, ale też to, co jest dla mnie wartościowe i zmieniło moje życie odkąd mam dwa psy. Na ten moment uważam, że dwójka to idealna liczba patrząc na moje obecne zasoby. Gdybym miała dom z zielonymi terenami wokół i idealnie zgrane psy – pewnie trójka (czy nawet może i czwórka) byłaby super. Chociaż zarządzanie uwagą przy takim stadzie wymaga dużej dyspozycyjności, co nie zawsze jest proste, gdy na głowie mamy jeszcze inne obowiązki. 😉

Decyzja o drugim psie jest bardzo ekscytująca, ale wiąże się z wieloma ważnymi kwestiami. Chciałabym, żeby po przeczytaniu tego posta potencjalny opiekun nowego psa przemyślał swoją decyzję i podjął ją mądrzejszy o kilka zebranych przeze mnie refleksji. 🙂

Zanim w domu pojawi się drugi pies

Nie będzie to nic odkrywczego, ale przed adoptowaniem/kupnem psa musimy zastanowić się:

  • W jakim celu biorę kolejnego psa? – Bo chcę – i czy to wystarczający argument, bo chcę żeby mój pies miał przyjaciela w jednym domu, do konkretnych zadań, treningów, pracy, itd.
  • Jaki pies najbardziej odpowiada moim preferencjom? – Wiek, rasa, typ, rozmiar, temperament, etc.
  • Adopcja czy kupno? – I dlaczego? bo chcę zmienić sytuację psa przebywającego w schronisku? Bo chcę mieć szczeniaka ze sprawdzonego źródła i znać jego historię rodzinną?
  • Czy moja obecna sytuacja pozwala mi na wzięcie kolejnego psa? – Finansowo, przestrzennie, organizacyjnie, czasowo.
  • Co zrobię z moimi psami na wypadek choroby/wyjazdu? – Dużo łatwiej jest znaleźć opiekę dla jednego psa. Czasem logistycznie ciężko to ogarnąć w przypadku większej liczby psów. Warto wtedy rozważyć pomoc petsittera. W przypadku wyjazdów – zaproszenie kogoś z rodziny do nas do domu lub zabranie ze sobą chociaż jednego z psów.
  • Czy mój pies ma problemy behawioralne? – Jeśli tylko pies rezydent ma jakiekolwiek trudności warto przepracować jak najwięcej zanim pojawi się kolejny pies. Przy dwóch naprawdę robi się trudniej, a do tego niektóre problemy mogą mieć wpływ na relację psów i ich ogólny dobrostan. Niektóre problemy mogą nawet nasilić się przez stres związany z dołączeniem nowego psa do rodziny.
  • Czy mam odpowiednią wiedzę na temat zachowania psów? – Na to pytanie w idealnym świecie powinien potrafić odpowiedzieć każdy opiekun, ale niestety naprawdę dużo osób tak naprawdę nie ogarnia swoich psów. Często działamy po omacku chcąc dobrze, ale nie do końca rozumiejąc o co w tym wszystkim chodzi. Na szczęście istnieją szkolenia dotyczące psiej komunikacji oraz psich emocji. Naprawdę polecam wszystkim opiekunom trenowanie uważności i taką chęć dochodzenia do tego co ten nasz pies próbuje przekazać w danym momencie. Pamiętajmy, że psy posługują się zupełnie innym językiem. 😉

Takich mądrych pytań pewnie można sobie zadać jeszcze dużo więcej. Ważne, aby decyzja o nowym członku rodziny była w pełni świadoma i solidnie przemyślana. Pies to odpowiedzialność na około 15 lat. Wiąże się z tym ogromna odpowiedzialność, masa wydatków, trudnych chwil i potencjalnych problemów np. zdrowotnych. Trochę jak z dzieckiem. 😉 Dlatego polecam dać sobie spokojnie nawet kilka miesięcy na przemyślenie tego tematu. Uważam, że to zbyt ważna sprawa, żeby działać impulsywnie. Zwłaszcza, że dużo rzeczy weryfikuje się z czasem.

Wybór konkretnej rasy / typu psa

W przypadku fazy na konkretną rasę polecam zapoznać się z właścicielami takich psów. Porozmawiać o życiu z nimi, o problemach, o cechach szczególnych. Najlepiej przejść się z takimi opiekunami na wspólne spacery i zobaczyć jak takie psy zachowują się na żywo.

Musimy też mierzyć siły na zamiary. Jeśli nigdy nie mieliśmy psa, nie decydujmy się na bardzo aktywne i wymagające rasy (np. Border collie, owczarki australijskie). Wiem, że są piękne i mądre, ale są też naprawdę wymagające. Jeśli nie zapewnimy potrzeb takim psom, życie z nimi będzie męczarnią i dla psa i dla opiekuna. Musimy więc zastanowić się:

  • Czy regularne treningi stymulujące ciało i umysł takiego psa to coś, co naprawdę będziemy robić?
  • Czy jesteśmy gotowi organizacyjnie, finansowo i czasowo zapewnić takiemu psu aktywności zapewniające mu dobrostan? (np. trenowanie sportów, pasienie, treningi indywidualne)
  • Czy w ogóle chce nam się zabierać psa na długie, aktywne spacery?
  • Czy mamy świadomość obciążeń behawioralnych wynikających z konkretnych ras (np. psy pasterskie i fiksacje, zaganianie aut, dzieci)?
  • Czy w razie problemów udamy się po pomoc do zoopsychologa, behawiorysty?

W ogóle wystrzegałabym się brania psa tylko dlatego, że nam się podoba. Wygląd nie idzie w parze z charakterem. Podążanie za modą w przypadku żywych stworzeń to skrajna nieodpowiedzialność i potencjalne generowanie zbędnego cierpienia.

Przygotowanie psa na nowego członka rodziny

Jeszcze zanim podejmiemy decyzję musimy zastanowić się czy nasz obecny pies ma zaspokojone wszystkie główne potrzeby behawioralne. Mam tu na myśli potrzeby takie jak:

  • Instynkt łowiecki – Zaspokojenie go w postaci zabaw, np. szarpakiem na lince.
  • Eksploracja i węszenie – Odpowiednio długie i jakościowe spacery dostosowane do potrzeb naszego psa, zabawy związane z węchem.
  • Naturalne zachowania pokarmowe – Zdobywanie pożywienia, rozszarpywanie, memłanie, wylizywanie, wygryzanie, itp. (np. dostęp do zabawek do wyszukiwania pożywienia, podawanie gryzaków, mat do wylizywania, itp.)
  • Kontakt socjalny z człowiekiem – Zaspokojenie potrzeb bliskości, dotyku.
  • Trening i szkolenie – Nauka nowych zachowań, stawianie psu adekwatnych wyzwań, w których może zdobywać nagrody i spędzać aktywny czas opiekunem.
  • Odpoczynek – Zapewnienie jakościowego snu, między innymi poprzez odpowiednie umiejscowienie posłania i nieprzeszkadzanie psu w odpoczynku (np. małe dzieci zaczepiające psa do zabawy).

Zanim zdecydujemy się na drugiego psa w pierwszej kolejności musimy zadbać o dobrostan obecnego. Jeśli któryś z tych obszarów jest zaniedbany – musimy to naprawić. To, co jest istotne to fakt, że każdy pies ma nieco inny rozkład tych potrzeb. To znaczy, że owczarki, które z natury są psami pracującymi będą miały znacznie wyższą potrzebę treningu niż pekińczyki, które z kolei mają bardzo wysoką potrzebę kontaktu z człowiekiem. Tak samo psy myśliwskie takie jak posokowce czy beagle będą miały większą bazową potrzebę eksploracji środowiska i węszenia. Czy teriery, które mają silnie rozwinięty instynkt łowiecki i z natury są bardzo aktywne, przez co potrzebują dopasowanego treningu do poziomu ich pobudliwości. Każdy pies jest też trochę inny i wymaga indywidualnego podejścia.

Rozpoznanie trudności i preferencji naszego psa

Ze względu na trudności, jakie Pepe miał z innymi psami byłam szczególnie ostrożna w doborze nowego członka rodziny. Co prawda z perspektywy czasu i zdobytej wiedzy wiem, że Pepe wcale nie miał aż takich wielkich problemów jak to sobie wyborażałam. Chociaż mimo wszystko uważam, że lepiej dmuchać na zimne, niż doprowadzić do tragedii. Case był taki, że Pepe przede wszystkim miał problemy z agresją lękową do niektórych psów (zwłaszcza dużych i ciemnych oraz nadmiernie podekscytowanych i natarczywych niezależnie od rozmiaru) i do tego bronił zasobów. Wiedziałam z jakimi psami najlepiej się dogaduje, jakie nie wywołują w nim niepokoju, więc stworzyłam sobie profil takiego psa. Uznałam, że częściej czuje się dobrze przy sukach, większych od siebie, ale takich średnich rozmiarów, raczej spokojniejszych, które potrafią jasno się komunikować oraz przy psach o podobnych gabarytach i zbliżonym stylu komunikacji (w normalnych sytuacjach), stabilnych emocjonalnie.

Dlatego tutaj też polecam zastanowić się jakie psy preferuje Twój pies:

  • Rozmiar psa – Mniejsze, w swoim rozmiarze, większe.
  • Typ psa – Dogaduje się tylko z konkretnymi rasami, z reguły ze wszystkimi psami żyje w zgodzie czy praktycznie żadnych nie lubi?
  • Sposób zachowania, temperament – Np. preferuje z natury spokojne psy czy aktywne i wiecznie chętne do ruchu.
  • Wiek psa – Szczeniaki, podrostki, dorosłe czy starsze psy. Czy w ogóle toleruje szczeniaki i podrostki?
  • + Jakich psów w ogóle nie toleruje mój pies? – Te lepiej z góry odrzucić.

Wybierając psa zgodnego z upodobaniami naszego, zwiększamy szansę na powodzenie w sprawnym połączeniu psów oraz na bardziej harmonijne życie.

Dołączenie nowego psa

Nie będę się o tym rozwodzić, ponieważ pisałam o tym w tym poście: Dopsienie. Powiem tylko tyle, że jeśli martwisz się, że to może być trudne albo już jest zbyt trudne – naprawdę warto skorzystać z pomocy behawiorysty lub zoopsychologa.

Z perspektywy czasu widzę, że byłam odrobinę zbyt przejęta tym wszystkim, ale totalnie nie wiedziałam czego się spodziewać po obu psach. Pepe miał swoje odpały, a Luna była zagadką – nie wiedziałam ile przeszła w Radysach i do czego jest zdolna.

To, co u nas totalnie się nie sprawdziło, a wiele osób o tym trąbi to bramka rozporowa. Psy chciały być po tej samej stronie co my, nie było to dla nich komfortowe, gdy jedno znajdowało się po tej „gorszej” stronie. Może gdyby były tego nauczone wcześniej miałoby to sens.

Ile czasu zajmuje połączenie psów?

Ciężko powiedzieć ile czasu psy będą się docierać. Wiele zależy od ich osobowości, wieku, doświadczeń i całej masy innych czynników. W przypadku szczeniaków zajmie to zdecydowanie mniej czasu. U nas w ciągu pierwszego roku pojawiły się 4 większe nieporozumienia, ale nigdy nawet nie polała się krew. Zresztą te nieporozumienia zawsze wynikały z obrony zasobów – Luna próbowała zabrać Pepe jedzenie, a on jej zabawki. Teraz komunikują się ze sobą dużo subtelniej, a nawet jak ostrzej, to widać, że ich intencją jest dyskutowanie, a nie walka. Musiały wybadać swoje granice. Zawsze trzeba się z tym liczyć. Ważne, żeby dać psom przestrzeń na swobodną komunikację i nie interweniować, jeśli naprawdę nie ma takiej potrzeby.

Nie można też karcić psów za stawianie granic. Warczenie, marszczenie kufy czy jeżenie sierści to normalne komunikaty świadczące o próbie deeskalacji napiętej sytuacji. Pies w ten sposób komunikuje, że nie czuje się komfortowo i nie chce brać udziału w danej interakcji. Zarówno człowiek, jak i pies powinni to uszanować. Dlaczego? O tym możesz przeczytać w moim poście o drabinie agresji i profilaktyce pogryzień.

Czego nauczyło mnie życie z dwoma psami?

Na pewno elastyczności w podejściu do wychowania i treningu. Wiedziałam, że każdy pies jest inny i wymaga indywidualnego traktowania, ale mając dwa totalnie różne psy, zobaczyłam jak wielka potrafi być ta różnica w takim codziennym funkcjonowaniu. To mi pomogło między innymi szybko odnaleźć się w pracy petsitterki i trenerki, gdzie elastyczność i indywidualne podejście do psa są kluczowe, jeśli zależy nam na jakościowym spacerze i treningu.

Również zarządzania przestrzenią i zasobami. Na początku było karmienie w osobnych pomieszczeniach, dwie miski z wodą, dysponowanie gryzakami, zabawkami do wyszukiwania jedzenia, zwykłymi zabawkami, treningami. W przypadku dwóch psów z obroną zasobów (Pepe najprawdopodobniej przez psa, z którym się wychował, a Luna po schronisku) przyznam, że było to trochę stresujące. Obecnie psy jedzą obok siebie, czasem wymieniają się kongami, przechodzą tuż obok siebie, gdy jedzą gryzaki i nie ma spin (chociaż nadal staram się być ostrożna).

Zaufania do moich psów. Pamiętam jak zastanawiałam się czy się dogadają, czy to na pewno odpowiedni moment, żeby zostawić je same w domu bez bariery, czy nie będą się spinać o (wstaw dowolne). Luna waży 10 kg więcej od Pepe, stąd trochę się martwiłam na wypadek spięcia czy nic mu się nie stanie. Jednak ten jeden najgroźniejszy moment, jaki nam się przytrafił wyglądał tak, że Pepe próbował zabrać jej szarpak, którym się bawiła w swoim posłaniu, więc Luna go objęła przednimi łapami i złapała go zębami za ucho. Darł się jak zarzynany, więc szybko przybiegłam do pokoju wyobrażając sobie najgorsze, a to ucho było ledwo różowe.. Bardziej go wystraszyła niż cokolwiek mu zrobiła. Po minucie czy dwóch był spokój (na uchu nawet śladu), jakby nic się nie wydarzyło.

Dziś moje psy praktycznie codziennie śpią ze sobą na jednym posłaniu, potrafią się ze sobą komunikować, nie ma między nimi żadnych awantur. Czasem nawet się ze sobą bawią. Nie są idealnym duetem. Są bardzo różne, mają inne potrzeby, inny styl zabawy, ale żyją ze sobą w zgodzie, a to jest dla mnie najważniejsze.

Podzielności uwagi, sprawiedliwego dzielenia się sobą. Prawdę mówiąc wciąż bywa to trudne. Kocham oba psy i ciągle zastanawiam się czy równo dzielę się z nimi swoją miłością. Tym bardziej, że oba potrzebują dużo kontaktu i bliskości. Pewnie to normalne wątpliwości, ale naprawdę nie chciałabym nikogo faworyzować, żeby którekolwiek z nich było w jakikolwiek sposób poszkodowane. Dlatego czasem po prostu głaszcze je na dwie ręce, gdy przychodzą do mnie razem, wychodzę z nimi na indywidualne spacery, gdzie mają po sto procent mojej uwagi, robię im treningi w te same dni, żeby nikt nie został pominięty, itd.

Na zakończenie

Mam nadzieję, że teraz podjęcie decyzji o nowym psie będzie łatwiejsze i dobrze przemyślane. 🙂

Jeszcze raz podkreślę – nie bójmy się prosić o wsparcie bardziej doświadczonych osób. Ja jestem totalnie wdzięczna, że skorzystałam z pomocy behawiorystki w łączeniu moich psów. Dodało mi to otuchy. Byłam też bogatsza o praktyczne wskazówki jak postępować, żeby było bezpiecznie i w zgodzie z potrzebami moich psów.

Dodaj komentarz